poniedziałek, 1 października 2012

UWAGA !

Cześć Wam ;* Postanowiłam , że zacznę przygodę z blogiem o 1D od początku. Sytuacje trochę się zmieszały , nie mam weny żeby je wszystkie wyjaśniać. Po za tym początek tego bloga jest okropny.


Dziękuję , na razie < 3 

sobota, 29 września 2012

Zwierzenia M (cz.49)

• Następnego dnia •

Rodzice Jezz wiedzą już o ciąży. Przyjęli to całkiem dobrze , teraz dla nich liczy się tylko zdrowie jej córki oraz wnuka lub wnuczki. 
Opuszczam sale Jezz pozostawiając ją sam na sam z Liam'em. Idę długim wąskim korytarzem. Przypadkowo trafiam na doktora prowadzącego operacje Jezz. 
- Dzień dobry - mówię smutno i odchodzę.
- Proszę Pani , proszę chwile zaczekać - mówi lekarz , odwracam się w jego stronę. - Czy moglibyśmy porozmawiać ? - dodaje. Kiwam głową i podążam za lekarzem. Wchodzimy do jego gabinetu. Wygodnie siadam na fotelu obok biurka. Doktor zajmuje miejsce naprzeciwko mnie. Po jego minie widać , że nie ma do przekazania dobrych wieści. Otwiera swoją teczkę i przygląda się wynikom Jezz po czym zabiera głos :
- Niestety muszę stwierdzić , że Jezz nie udało się w pełni dobrze przeprowadzić operacji. Lekarze robili co w ich mocy , lecz ona straciła już zbyt wiele krwi. Z tego otóż powodu zapadła w śpiączkę. Wie Pani co to znaczy , więc nie muszę tłumaczyć. Nie wiemy czy wybudzi się kiedykolwiek , przykro nam - mówi. Dostawiam rękę do ust i natychmiastowo wybiegam z gabinetu. Zatrzymuje się dopiero przed salą gdzie leży Jezz. Opieram się o ścianę i ślizgam w dół. W końcu opadam na ziemie , zasłaniam twarz dłońmi. Szlocham po cichu. Niedługo potem na swoim ramieniu czuję czyjąś rękę , gorący oddech na szyi. 
- Majka...-osoba szepcze mi do ucha. 
Odsłaniam twarz i spoglądam na postać. 
- Zayn ! - wykrzykuje i rzucam się chłopakowi na szyje. Przyjechał , teraz chce być ze mną. Chce mi pomóc ,chce dotrzymać towarzystwa. Chce pocieszyć.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz ? Co z Jezz ? - chłopak zadawał multum pytań. Przysiadł obok mnie i delikatnie objął mnie w pasie.
- Byłam przed chwilą na rozmowie u lekarza. Jezz zapadła w śpiączkę. Nie dają nadziei na to , że kiedykolwiek się wybudzi. - mówię i znowu szlochając wtulam się w tors chłopaka. Zayn delikatnie głaszcze mnie po plecach.
- Majka - mówi po woli a ja czuje na sobie jego oddech - To jeszcze nie koniec kochanie. Jezz z tego wyjdzie rozumiesz , wyjdzie. Bądźmy pozytywnej myśli , skarbie proszę - mówi słodko i całuje mnie w czółko. Kiwam twierdząco głowom. 
Liam wychodzi z sali. Siada na krześle na przeciw nas i tępo wpatruje się w ziemie. 
- Musisz mu powiedzieć - szepcze Zayn.
Kiwam głową , wstaje z podłogi i siadam obok Liam'a. 
- Liam ? ... - szepcze.
- Co się z nią dzieje ? Nie rusza się , nie reaguje.  Czy ona żyje ? - mówi podłamanym głosem.
- Jezz...Jezz - jąkam się - Ona , zapadła w śpiączkę Liam. Nie wiadomo czy kiedykolwiek się obudzi - mówię i odwracam wzrok. Wpatruje się w długi korytarz. Czuję jak Liam oddala się , idzie w stronę wyjścia. Oddycham ciężko. Zayn siada obok mnie , przytula mnie.
- On zrozumie - mówi.
Nadal wpatruje się tępo w korytarz. Przypominam sobie te wszystkie chwile. Najlepsze chwile mojego życia , przeżyte właśnie z Jezz. Dopiero wtedy kiedy coś stracimy , zdajemy sobie sprawę jak bardzo było to dla nas ważne. 


Nooo  , na początku przepraszam że tak dłuugo mnie nie było. Wiecie jak to jest. Szkoła , brak czasu , nie mniej  jednak udało mi się jakoś napisać ten rozdział. Stwierdzam iż jest on trochę przymulony , a przede wszystkim smutny. No ale jakoś musiałam oddać to całe cierpienie. 
Rozdział dedykowany Ani i Marcie < 3 < 3
Dziewczyny pamiętajcie , że pomimo wszystko zawsze będę o was pamiętała.